Szkocki wieczór z Jig Reel Maniacs
Taki wieczór zdarza się tylko raz w roku. W niedzielę, 21 stycznia w najbardziej rockowym klubie w Poznaniu, czyli w BaRocku, odbył się wieczór szkocki Roberta Burnsa z udziałem zespołu Jig Reel Maniacs. Był to niewątpliwie bardzo muzyczny, skoczny i radosny wieczór, spędzony w gronie dobrych znajomych.
Robert Burns był szkockim poetą, wieszczem i kompozytorem, urodzonym prawdopodobnie 25 stycznia 1759 roku w Alloway – szkockiej wiosce położonej nad rzeką Doon. Dzień jego urodzin jest coroczną okazją do wspólnego świętowania z zespołem Jig Reel Maniacs.
Poznańska formacja Jig Reel Maniacs porusza się w kręgu muzyki irlandzkiej, szkockiej, ale także walijskiej i bretońskiej, czerpiąc jednocześnie inspirację z kultury celtyckiej. Od początku swojej działalności, czyli już od ponad trzydziestu lat, zespół wyróżnia się bogatym instrumentarium. Muzycznie, formacja balansuje pomiędzy muzyką tradycyjną określaną mianem World Music, a bardziej popowym, czy nawet rockowym brzmieniem. W ten sposób powstaje wyjątkowe brzmienie, które jest jednocześnie radosne i melancholijne, skoczne i dynamiczne, a chwilami nawet balladowe. Zespół czerpie inspirację z różnych gatunków i zakątków Wysp Brytyjskich, tworząc – jak sami określają – Celtic Fusion.
Szkocka muzyka z pazurem
Nie inaczej było podczas niedzielnego koncertu Jig Reel Maniacs w klubie BaRock. Szkocki wieczór wypełniły nie tylko celtyckie pieśni, ale także skoczne melodie prosto z Edynburga. Bogactwo dźwięków i melodii wypełniło wnętrze poznańskiego klubu, w którym panowała radosna i wręcz rodzinna atmosfera.
Gościem specjalnym koncertu był doskonale znany poznańskiej publiczności, gitarzysta Wojciech Hoffmann, który zaznaczył swoją obecność na scenie mocnym, rockowym pazurem. Okazało się, że muzyka tradycyjna nie musi kłócić się z bardziej rockowym graniem; wręcz przeciwnie – obie formy doskonale ze sobą współgrają, co można było usłyszeć podczas niedzielnego koncertu.
Urodziny szkockiego wieszcza świętował zarówno zespół, jak i licznie zgromadzona publiczność, nie szczędząc sobie nawzajem prezentów i dużej dawki życzliwości. Było wspólne śpiewanie i skoczne tańce pod sceną z udziałem publiczności. To był jeden z tych koncertów, na których po prostu warto być. Kolejne szkocki wieczór z udziałem zespołu Jig Reel Maniacs instrumentalne i radosne świętowanie urodzin Roberta Burnsa już za rok.
[fot. Marta Łuczkowska]