Co dalej z Festiwalem Malta?
Michał Merczyński – dyrektor Festiwalu Malta – po ponad 30. latach zdecydował o rozstaniu z wydarzeniem, które na stałe wpisało się w kulturalny krajobraz stolicy Wielkopolski. Tegoroczna edycja była jego ostatnią.
— Często przez 32 lata powtarzałem, że jestem w Malcie od A, ale że nie będę do Z. Dziś kończymy 33. edycję Malta Festival Poznań. To ostatnia edycja, której jestem dyrektorem — powiedział Merczyński podczas zakończenia tegorocznej edycji Malta Festival Poznań.
„Przez te 33 lata wspólnie z artystami, wspólnie z zespołem przygotowującym festiwal i wspólnie ze wspaniałą maltańską publicznością tworzyliśmy jeden wielki spektakl w przestrzeniach publicznych Poznania: nad jeziorem Malta, na ulicach, placach, rynkach, parkach, fyrtlach; ale także byliśmy obecni w innych miejscowościach Wielkopolski: we wszystkich salach i przestrzeniach artystycznych naszego miasta od największych z Aulą Uniwersytecką na czele, po najmniejsze salki, a nawet w prywatnych mieszkaniach i ogrodach”.
Jak podkreśla Michał Merczyński to nie jest koniec festiwalu, ale jego nowe otwarcie. Przez ostatnie trzy dekady wychowało się już trzecie pokolenie młodych widzów, spragnionych teatralnych warsztatów i spotkań ze sztuką. Dalsza przyszłość Fundacji Malta, jak i samego festiwalu, leży w rękach Poznania. Władze miasta otrzymały formalną propozycję przejęcia wydarzenia o międzynarodowym zasięgu i renomie.
— Wierzę, że wspólnie ze społecznością twórców, Fundacją Malta i władzami miasta znajdziemy właściwą osobę, która zatroszczy się o przyszłość festiwalu. Nie opuszczam Fundacji Malta, a jedynie chcę powierzyć festiwal osobie, która go pokocha. Tak jak ja — powiedział Michał Merczyński.
[Michał Merczyński fot. Maciej Zakrzewski]