Chaotyczny Festiwal Sztuki Ludowej na Śródce
W środowy wieczór odbyły się dwa poznańskie koncerty tegorocznej edycji Festiwalu Sztuki Ludowej. Przed publicznością zaprezentowały się zespoły z Argentyny, Turcji, Indii, Kostaryki oraz innych zakątków świata.
Oba poznańskie koncerty – na Śródce i w Ogrodzie Szeląg, rozpoczęły się o godzinie 19:00, co dla osób zainteresowanych muzyką folkową stanowiło spory problem. Trzeba było dokonać wyboru, których artystów chce się zobaczyć oraz usłyszeć, i która z kultur tradycyjnych jest barwniejsza czy bardziej widowiskowa. Gdyby sugerować się zapowiedziami ze strony organizatora, oba koncerty miały być różnorodne i kolorowe. Niestety, tak się nie stało.
Barwny Festiwal Sztuki Ludowej na Szelągu
Podczas koncertu na Szelągu wystąpili artyści z Indii, Turcji oraz Kostaryki. Publiczność miała okazję uczestniczyć w show wypełnionym tradycyjną muzyką, śpiewem i barwnymi strojami nawiązującymi do miejsc zamieszkania artystów. Wspólna zabawa trwała do późnych godzin wieczornych.
Chaos i cisza na Rynku Śródeckim
Zupełnie inaczej wyglądał koncert, który odbywał się przy muralu na Rynku Śródeckim. Jako pierwsi na scenie pojawili się artyści z Argentyny. Trio zaprezentowało publiczności kilka utworów inspirowanych tradycyjną kulturą tego regionu Ameryki Południowej.
Kilka chwil później scenę opanowali tancerze – pochodzący prawdopodobnie z Ukrainy. Niestety, jestem zmuszona napisać, że prawdopodobnie, bo nikt tego środowego koncertu nie prowadził i nie informował publiczności o tym, kto występuje na scenie.
Co więcej, przechodzący przypadkiem mieszkańcy Poznania i turyści nie wiedzieli nawet z jakiej okazji odbywa się koncert. Zabrakło jakiejkolwiek identyfikacji wizualnej wydarzenia. Nie było także żadnego konferansjera wprowadzającego publiczność w klimat poszczególnych występów. Nie było też do końca wiadomo, czy koncert jest ogólnodostępny, czy może jest to wydarzenie prywatne zorganizowane przez pobliską restaurację. Miejsca siedzące były dostępne tylko dla osób korzystających z ogródka restauracyjnego – a żeby z nich skorzystać, trzeba było dokonać zamówienia.
Festiwal Sztuki Ludowej nie docenia publiczności
Po krótkim występie tancerzy „z Ukrainy”, na scenie zrobiło się cicho i pusto. Zgromadzona na Rynku Śródeckim publiczność musiała wykazać się dużą dozą cierpliwości, czekając na kolejne występy. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, na scenie nie pojawili się artyści z Meksyku czy Francji, ale – jak przyznał organizator – oczekiwano gości z Kostaryki. Co ciekawe, występowali oni w tym samym czasie na koncercie w Ogrodzie Szeląg.
Mam wrażenie, że organizatorzy nie spodziewali się żadnego zainteresowania środowym koncertem na Śródce. Nie byli też przygotowani na obecność publiczności. Ta, która zdecydowała się spędzić wieczór na Rynku Śródeckim słuchając koncertów artystów z całego świata, ma prawo czuć się rozczarowana. Długa przerwa pomiędzy występami spowodowała bowiem, że słuchacze zrezygnowali z dalszej zabawy z Festiwalem Sztuki Ludowej.