spektakle

Śmierć Jana Pawła II na oczach widzów

Spektakl Śmierć Jana Pawła II wystawiany na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu jest jedną z najgłośniejszych premier teatralnych nie tylko w stolicy Wielkopolski, ale w całej Polsce. Dramat w reżyserii Jakuba Skrzywanka, którego premiera odbyła się w lutym 2022 roku, został dostrzeżony zarówno przez krytyków, widzów, jak również przez ludzi teatru i kultury. Nie ma w tym nic dziwnego – to bardzo mocny spektakl, poruszający temat cierpienia i umierania papieża – człowieka, o którym mówiło się i słyszało w każdym zakątku świata.

Był 2 kwietnia 2005 roku, godzina 21:37. Osobisty lekarz papieski Renato Buzzinetti stwierdził zgon Jana Pawła II. W jednej chwili cały świat się zatrzymał, wyciszył, wstrzymał oddech. Ludzie czuli, że oto skończyła się jakaś ważna epoka. Na kilka chwil życie społeczne, kulturalne, sportowe stanęło w miejscu i milczało. Milczeli też ludzie – w domach, pubach, na ulicach, w komunikacji miejskiej. Milczał również tłum zebrany na Placu Świętego Piotra w Watykanie.

Ostatnie dni życia papieża

O pogarszającym się stanie zdrowia Jana Pawła II było wiadomo już od kilku dni. Informowały o tym międzynarodowe media, niemal wszystkie agencje prasowe. Także sam Watykan nie szczędził kolejnych komunikatów informujących o zdrowiu papieża. Świat wiedział, że śmierć hierarchy kościoła katolickiego jest coraz bliżej. A jednak 2 kwietnia 2005 roku, o godzinie 21:37 wszystko się zatrzymało. Jan Paweł II zmarł.

Spektakl Śmierć Jana Pawła II Jakuba Skrzywanka przybliża ostatnie dni papieża – Polaka, który osłabiony i coraz mniej samodzielny zmaga się z cierpieniem i oczekiwaniem na to, co nieuchronne – na koniec życia doczesnego. Spektakl oparty jest na dziennikach i wspomnieniach najbliższych współpracowników Karola Wojtyły – Stanisława Dziwisza oraz Mieczysława Mokrzyckiego, a także na dokumentacji medycznej i analizie lekarskiej z zakresu medycyny paliatywnej. Dzięki takiemu podejściu dramaturga Pawła Dobrowolskiego i reżysera Jakuba Skrzywanka, spektakl w żaden sposób nie ocenia, nie stygmatyzuje i nie analizuje dokonań oraz przekonań Jana Pawła II. W dokumentalny sposób pokazuje ostatnie chwile życia papieża, a także przybliża cały ceremoniał związany z przygotowaniami do pogrzebu.

Kim był Jan Paweł II?

Śmierć Jana Pawła II rozgrywa się na kilku płaszczyznach; widz uczestniczy w powolnym umieraniu papieża, a jednocześnie jest informowany oficjalnymi komunikatami prasowymi o stanie zdrowia Karola Wojtyły. Zmaganie się z cierpieniem, które widz ogląda na scenie, zostaje brutalnie zderzone ze wspomnieniami osób mniej lub bardziej wierzących, dla których papież był przewodnikiem duchowym, ikoną, postacią medialną, a nawet elementem kultury popularnej. Krótkie opowieści o indywidualnych przeżyciach związanych z chwilą śmierci Jana Pawła II, wywołują śmiech publiczności, która jednocześnie patrzy na umierającego człowieka. Przekroczone zostają kolejne granice.

Pojawia się pytanie, kim naprawdę był Jan Paweł II? Przewodnikiem kościoła katolickiego, nieobecnym członkiem rodziny, guru, czy po prostu ikoną popkultury, o której można pisać piosenki, tworzyć animacje i śmieszne obrazki publikowane później w Internecie? Widz nabiera przekonania, iż ma prawo podglądać ostatnie dni życia papieża. Ma prawo zaglądać do papieskich apartamentów. Ma prawo patrzeć, jak Karol Wojtyła traci siły i nie jest w stanie samodzielnie się ubrać, najeść, czy położyć do łóżka – we wszystkich, nawet najprostszych czynnościach, wymaga pomocy innych. Ma prawo patrzeć, bo przecież śmierć jest nieodłączną częścią życia.

Rodzi się pytanie, gdzie leży granica pomiędzy tym, co prywatne i publiczne? Czy cierpienie i powolne umieranie człowieka powinno zostać wystawione na widok publiczny? Spektakl Jakuba Skrzywanka obnaża papieża – człowieka; odziera go z godności, uśmiechu i radości życia. Bo śmierć człowieka umęczonego postępującą chorobą, człowieka mocno cierpiącego nie może być godna. Nie jest też piękna i przyjemna; wręcz przeciwnie – jest smutna, trudna, a nawet obrzydliwa.

Spektakl o umieraniu

O postępującej chorobie papieża informował sam Watykan wydając kolejne komunikaty prasowe. Nie szczędzono wiadomości o postępującym osłabieniu Jana Pawła II, czy trudnościach z mówieniem i przełykaniem. Wszystkie informacyjne stacje telewizyjne niemal przez całą dobę pokazywały Plac Świętego Piotra wypełniony płaczącymi wiernymi. Wszystkie stacje telewizyjne mówiły o tym, że papież śpi, ale jest świadomy, otworzył oczy i rozpoznał najbliższych współpracowników. A cały świat, zgromadzony przed odbiornikami telewizyjnymi patrzył… jak na serial, w którym głównym bohaterem jest umierający człowiek.

Spektakl Śmierć Jana Pawła II jest zdecydowanie mocnym obrazem, z wielopłaszczyznowym przekazem, który dla jednych będzie wyłącznie patrzeniem na cierpienie; dla innych zaś stanie się początkiem refleksji o granicach tego, co powinno zostać wystawione na widok publiczny. Refleksji nad umieraniem, nad cierpieniem i nad kościołem. Kościołem jako instytucją, która za wszelką cenę chce pozostać na świeczniku, pokazać swoją wielkość, przypomnieć o miłosierdziu i zbawieniu, zadeklarować, że wobec Boga wszyscy są równi. I wykorzysta w tym celu każdą sytuację, każde wydarzenie, każde cierpienie. Szkoda tylko, że przeżycia duchowe, żałoba i głęboki smutek schodzą na dalszy plan.

W popkulturze panuje przekonanie, że artysta najwięcej zarabia po śmierci; na wznawianych albumach, biografiach, wspomnieniach wydanych w formie książek, na filmach biograficznych. I chyba nie inaczej stało się w przypadku Jana Pawła II – bo przecież wyjazd na pogrzeb i oglądanie ciała zmarłego papieża – wkrótce świętego, nie ma na celu przeżywania żałoby, a zakupienie pamiątek z wizerunkiem zmarłego.